niedziela, 29 stycznia 2017

Ogłoszenia



Kupię  eliksir, którego podanie usuwa wszelkie dolegliwości, zwłaszcza choroby rzadkie i nie powoduje skutków ubocznych. Musi starczyć dla dwóch osób, jeszcze dzieci, choć starsze uparcie twierdzi, że dzieckiem już nie jest. Cena nie gra roli. W sytuacji podbramkowej zejdę nawet do piekła. Śmiało. Czekam na propozycje. Ktoś lub coś?

Sprzedam kalendarz. Wypełniony do granic możliwości. Atutem jest pełna synchronizacja i logistyka na poziomie mistrza. Szczególnie do gustu przypaść powinien amatorom pracoholizmu, ewentualnie tym, którzy szukają sensu lub straconego czasu. Zapewniam, że im przejdzie. Cena do uzgodnienia. Po negocjacjach mogę  dopłacić. 

Zamienię litość na zrozumienie. W pakiecie z litością dodam gratis w postaci zażenowania. Od zrozumienia oczekuję odrobiny empatii, porozumiewawczego spojrzenia, szczerości i wspólnego milczenia. Uprzedzam, że litość  bywa bezlitosna i ma niewyparzony język. Jednak posiada niesamowitą zdolność grania na najbardziej prymitywnych uczuciach, obgadywania za plecami oraz snucia opowieści z pogranicza fałszu i obłudy. Wywołuje ambiwalentne uczucia. Zamiana możliwa w każdej chwili. Czekam.

Oddam chroniczny ból głowy występujący na przemian z bezsennością. Lojalnie uprzedzam, że ból głowy jest nie do uśmierzenia żadnymi środkami, a bezsenność nie do opanowania. Zdarza się dość często, że obie przypadłości występują jednocześnie. Osoba decydująca się odbiera sama. Nie dowożę.

Przyjmę wspólną kawę, rozmowę o niczym, głośne milczenie, ewentualnie list. Zapomniałam, jak to jest być tylko sobą. W zamian obiecuję herbatę z jaśminem, słowa, ciszę, ewentualnie list. Przez chwilę będę tylko sobą.

Wynajmę od kogoś kawałek swojej podłogi. Poustawiam na niej półki, a na nich równo książki, które tymczasowo rezydują w piwnicy. Zimno im tam, bo nikt nie dotyka wzrokiem liter. Tęsknię. Miejsca potrzeba tyle, co na  regał. Potrafię się mieścić. W wersach. Słowach. Literach.

Wydzierżawię komuś odważnemu na czas nieokreślony dumę, której dawno już nie mam. Poszła w cholerę z ulotkami, apelami, bezustannym proszeniem o jeden procent. Gwarantuję dzierżawcy, że oszczędzi czas unikając lustra, by nie patrzeć sobie w oczy. Jedynym mankamentem jest kłucie w sercu z bezradności, ale tym nie należy się przejmować. I tak wszyscy pomrzemy. 

Potrzebuję na wczoraj grubej skóry i twardych czterech liter. Pozory mylą. W środku mam własny armagedon i potrzaskane szkło. Nie potrafię tego pozbierać. Nigdy nie lubiłam puzzli. 

W sprawie powyższych ogłoszeń proszę kontaktować. Się. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz