czwartek, 5 listopada 2015

Nowa stara władza

No i stało się. Wybraliśmy sobie nowych rządzących. Może jednak starych nowych. Mam wrażenie, że nie do końca Polacy poszli głosować na kogoś, a raczej zrobili to przeciw komuś. Mieli dość brodzenia w błocie po pachy. Problem tylko taki, że teraz możemy brodzić w nim  po uszy.
Smutne.
Smutne, że nie wyciągamy wniosków z niczego. Obietnice przedwyborcze to tylko kiełbasa dla mas. Co z nich zostanie? Kiełbasa zamienia się w najgorszej jakości parówki. Nadal jesteśmy naiwni. Myślimy, że jak ktoś nam coś obieca, to musi dać. Owszem, coś tam da, ale i tak w sumie zapłacimy za to sami. Jestem mamą dwóch synów. Powinnam się cieszyć - 500 złotych na dziecko. Polityka prorodzinna. Podejrzewałam już wcześniej, ze niestety nie będzie tak różowo. I co się okazuje? Owszem, jakieś tam plany są, ale już na drugie i kolejne dziecko. Zaczynają wyliczać progi dochodowe. Jak zwykle, zawsze jest jakieś "ale". Likwidacja gimnazjów? Super, tylko się cieszyć. Pozostanie "tylko" problem z likwidacją wielu miejsc pracy, pochłoniętymi milionami, o ile nie miliardami. I jeszcze jedno - ktoś za to zapłaci. Oczywiście - my, ci, którzy uczciwie pracują. Ustawa o in vitro podpisana, ale już zastrzeżono, że pieniądze są potrzebne na potrzebniejsze sprawy, leki dla osób starszych. I tak oto piękną manipulacją politycy poróżniają społeczeństwo. Sami wykpią się gładko z problemu.
Ech, kochani, nie ma nic za darmo. Jest mi cholernie przykro. Walczę każdego dnia o zdrowie mego młodszego synka, który jest wcześniakiem. Nie ma szans na rehabilitację w ramach NFZ. Kolejka oczekiwania wynosi rok. ROK. Rok w rozwoju takiego malucha to podróż jak stąd w kosmos. Walczę więc płacąc z własnej kieszeni. Jak sobie pomyślę, że jeszcze  będę musiała dopłacać do rządowych pomysłów (bo ktoś będzie musiał, a zazwyczaj jest to przeciętny Kowalski), to nie mam już sił na narzekanie. Może zatem pomyślmy optymistycznie - już za cztery lata wybory...

1 komentarz:

  1. Nie wszystko należy przeliczać w perspektywie materialnej. Wg mnie poprzednia władza to szambo jakich mało, obecna zdecydowanie lepsza jak narazie. Każdy projekt kosztuje, czy to znaczy, że mają ich nie wprowadzać?

    Proszę wspomnieć choćby o jednym z milionowych przekrętów poprzedniej władzy np. elektrownia, gdzie kilkaset milionów podzielono a do tej pory nie ma nawet miejsca na nią. I to jest jeden z wielu przykładów. Dajmy szansę obecnej władzy.
    Co do obiecanek, to oczywiście bierzmy je przez palce, ale po pół roku rządzenia dla mnie pierwsze kroki są. I to idzie na plus dla władzy.

    OdpowiedzUsuń