niedziela, 9 października 2016

Szkolenia - wolne miejsca!



Nie nadaję się do udziału w szkoleniach coachingowych, o czym już zresztą wcześniej pisałam. Okazuje się bowiem, że za szybko przejrzałam technikę trenera i bezczelnie wytknęłam błędy jego założeń. W efekcie poprosił mnie, bym już na kolejnych częściach warsztatów się nie pojawiała, bo... Cytat: "Pani to wszystko rozumie, podarujmy czas innym. Kiedy pani jest, oni nie mają szans dojrzeć". Spławiono mnie. Tak, tak, to też przejrzałam. Niewygodnych interlokutorów się eliminuje. Ale! Doceniam, że zrobiono to w bardzo dyplomatyczny sposób. Brawo! Trochę jednak żałuję. Miałam znakomitą zabawę intelektualną w ściganiu się na myśli. Wymiana zdań też była przednia. Podejrzewam tylko, że podobne odczucia były jednostronne, czyli tak czułam ja, coach niekoniecznie.

Szczerze powiedziawszy, to widzę ogromną niszę na rynku, jeśli chodzi o podobne pranie mózgu. Nie wiem, czy ludzie tak lubią dawać sobie wciskać różne rzeczy, czy tego potrzebują, a może faktycznie ktoś musi im pomagać w odkrywaniu własnej siły, wskazywaniu kierunku i takie tam podobne dyrdymały. Nie mam nic do szkoleń. Są potrzebne. Sama z nich bardzo często korzystam. Kto pracuje w szkole, wie, o czym mówię. Lubię się uczyć, poszerzać horyzonty, rozwijać się i nie stać w miejscu. Drażni mnie tylko nagła moda na techniki perswazji, sięganie do trików z pogranicza psychologii i socjotechniki. Niezbyt to przypada mi do gustu. Chwilami mam wrażenie, że traktuje się człowieka tak, jakby sam nie umiał myśleć. Słownictwo o działaniu podprogowym, próba kierowania myślami. Nie dla mnie. Moje myśli są nieuczesane, nie do wygładzenia, nie do prowadzenia na postronku. Prawdopodobnie też mój negatywny stosunek do tak prowadzonych warsztatów oraz szkoleń wynika  z faktu, że ja znam wyżej wymienione techniki i wiem, czego się po nich spodziewać. Element zaskoczenia nie istnieje. Efektu "wow" nie ma, Ameryki nie odkryję.

Do tej pory nie znalazłam chętnego do założenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za słowa. Mój Poradnik (Bezradnik) codziennie rozrasta się o kolejne rozdziały. Interes wydawniczy jednak uwiądł. Ilość egzemplarzy ograniczona, a właściwie żadna, zmusza mnie zatem do szukania innego pomysłu na siebie. Skoro znalazłam niszę... Myślę nad cyklem szkoleń dla spragnionych... myślenia. Od razu na wstępie uprzedzam, czasami może boleć. Zwłaszcza uświadomienie sobie rzeczy trudnych. Nie gwarantuję znieczulenia, zresztą NFZ też, więc warto przygotować się na zaciskanie zębów, a już na pewno przygryzanie języka. Tematyka szkoleń? Do wyboru, do koloru. Nie, no dobra, z kolorami przesadziłam, ale fajnie brzmi. Proponuję:

Jak żyć i nie zwariować?
Szkolenie przeznaczone dla osób na krawędzi równowagi emocjonalnej, tudzież pomieszania zmysłów. Problematyka bardzo aktualna, zważywszy na to, co funduje nam codziennie arena polityczna. Po odbyciu cyklu warsztatów powinieneś umieć odróżniać ziarno od plew, złoto od g*wna itp. Gwarantuję także możliwość spotkania z innymi szaleńcami oraz wymianę doświadczeń, co zaowocuje na pewno trochę błazenadą, a finalnie tumiwisizmem.

Jak nie dać sobie zrobić papki z mózgu?*
Gwiazdka przy tytule szkolenia oznacza, że nie jest ono przeznaczone dla wszystkich. Niestety, ale skorzystać mogą tylko ci, którzy mózg posiadają. Wiem, wiem, może być kłopot z zebraniem grupy. Jeśli jednak należysz do wybrańców, spodziewaj się po warsztatach nauki samodzielnego myślenia. Będzie to ciężka praca, pot, krew i łzy. Efekt natomiast przejdzie najśmielsze oczekiwania. Przestaniesz oglądać telewizję, sam nauczysz się oceniać rzeczywistość i nie pozwolisz, by pseudosocrealistyczne hasła wżerały Ci się w myśli. Będziesz zabierał głos nawet wtedy, gdy nie będzie to pożądane. Bardzo często zyskasz wielu wrogów, przyjaciele się odwrócą. Słowa będą wyprzedzały myśli, urządzą z nimi wyścig, a zwycięzca będzie jeden - Ty. Przegrany też oczywiście jeden. Tak, brawo! Chodzi o Ciebie.

Jak przetrwać?
Jeśli myślisz, że to survival, to nie do końca jesteś w błędzie. Szkolenie przeznaczone dla tych, którzy nie radzą sobie z fizycznymi aspektami codzienności. Adepci mogą spodziewać się lekcji księgowości swoich budżetów. Udowodnię Ci, że wcale nie zarabiasz mało. Ty nie umiesz racjonalnie wydawać! Po szkoleniu okaże się, że wiele rzeczy jest Ci niepotrzebne, jeść też nie musisz za wiele. Dodatkowym bonusem będzie zatem dieta, której efekty przejdą najśmielsze oczekiwania. Odzyskasz harmonię pomiędzy popytem a podażą swojego jestestwa. Zaznaczam jednak, że nie każdy chętny jest w stanie szkolenie ukończyć. Na tych, którym się uda, czeka order z ziemniaka oraz gratulacje od mistrza, czyli mnie.

Jak zaplanować dzień?
Tracisz za dużo czasu? Nie umiesz układać harmonogramu swoich zajęć? To szkolenie jest dla Ciebie wymarzone. W krótkim czasie (!) przekażę Ci podstawy logistyki. Nauczysz się, że sztuka planowania to podstawa. Jako efekt końcowy zauważysz, jak łatwo można wpisać w grafik dwudziestoczterogodzinnej doby dwadzieścia pięć godzin różnych zajęć. Naprawdę! Niemożliwe? E tam, gadanie. Spróbuj. Ryzykujesz co najwyżej stratę czasu, ale do tego jesteś przecież przyzwyczajony.

Jak podążać za pasją?
Cykl warsztatów dla idealistów i marzycieli. Jeśli jesteś twardo stąpającym po ziemi racjonalistą, możesz się rozczarować. Od razu zastrzegam - kosztów nie zwracam! Jeśli jednak z jakiegoś powodu potrzebujesz podążania w szarym świecie za choćby najmniejszym kolorem, to właśnie jest szkolenie dla Ciebie. Mogę pokazać Ci tęczę tam, gdzie ołowiane niebo. Mogę pozwolić Ci dotknąć strun, które wygrywają sens. Mogę także zagrać dźwięki, jakich do tej pory nie słyszałeś. Warunek jest tylko taki: otwarte oczy i uszy oraz wyciągnięte dłonie. Niewidomi i głusi absolutnie nie są dyskryminowani. Oni więcej "widzą" i "słyszą".

Jak się porozumiewać?
Umiejętności interpersonalne dzisiaj to podstawa. Szkolenie skierowane do każdego, kto ma problem z wyrażaniem siebie. Nie, nie jestem alfą i omegą w tej tematyce, ale znam wiele trików ułatwiających życie. Po cyklu warsztatów będziesz odczytywał spojrzenia, mowę ciała, a słowa... Cóż, za słowa nie biorę odpowiedzialności.

Tak wygląda wstępny folder moich szkoleń. Tematyka może zostać jednak dopasowana indywidualnie do potrzeb grupy, a nawet jednostki. Gwarantuję nieprofesjonalny profesjonalizm. Nie będę Ci wmawiać, że sam wiesz wszystko, bo to g*wno prawda. Ja też nie wiem wszystkiego. Ba! Częściej nawet nie wiem, niż wiem. Nie obiecuję medytacji, jogi i innych technik relaksacyjnych. Jeśli żyjesz, to wiesz, że nie tak łatwo. Cennik? Elastyczny. Dopasowany do możliwości lub nie klienta. Gwarancja konkurencyjności: nikt nie będzie Ci nadskakiwał, przytakiwał, właził w cztery litery. Więcej informacji można uzyskać obserwując życie. Do zobaczenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz